piątek, 7 września 2012

Rozdział XXIII

 Miłego czytania !

- NIE ! - usłyszałam krzyk Blaise'a - LEVICACORPUS ! - wrzasnął, poczułam jak moje ciało podnosi się w górę,  głową w dół, a w podłogę gdzie przed chwilą się znajdowałam uderzył zielony promień avady.
- Ty zdrajco - wysyczał Weasley w stronę Diabła - avada... - nie zdążył dokończyć bo ślizgon cisnął w niego drętwotą, a potem cofnął Levicorpusa i pozbawił mnie lin, oplatających moje ciało.
- Wybacz mi, - wyszeptał do mnie - wybacz mi że zdradziłem, nie zasługuję by żyć.
- Zasługujesz Blaise, uratowałeś mi życie, nie pozwolę byś zginął.
- Czarny Pan nie daruje mi zdrady - powiedział ze smutkiem.
- Nie pozwolę mu by cie zabił, rozumieszb? Jesteś moim przyjacielem, a Weasley, nie ciebie jednego omamił. Mój ojciec Ci to wybaczy.
- Dziękuję
Rzuciłam jeszcze przeciw zaklęcie na Nicole i po krótkim wytłumaczeniu jej tego co się działo opuściliśmy klasę zostawiając w niej nieprzytomnego Weasley'a.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ


Perspektywa Rona

Siedziałem w Pokoju Wspólnym Gryffindoru, zły na cały świat. Nadal wściekałem się na Blaise'a, za to że zdradził i nie udało się zabić tej wrednej zdziry. Nigdy bym się nie spodziewał że, on stanie w jej obronie. Co on w niej w ogóle widzi. ? Tak właściwie to, uświadomiłem sobie że dawno już nie wyciąłem żadnego numeru tym frajerom. Zacząłem intensywnie myśleć, jak by im zaszkodzić. A gdy by tak...



 Perspektywa Hermiony                                                     

Był zwykły, normalny, szkolny dzień. Kolacja w Wielkiej Sali trwała w najlepsze. Nagle...
- Proszę o ciszę ! - rozległ się donośny głos Dumbledore, który wstał ze swego miejsca. - Mam coś do ogłoszenia. - wtedy na sali zapadła cisza jak makiem zasiał, a wszyscy zaczęli z zaciekawieniem na twarzach wpatrywać się w dyrektora. - Chciałbym jeszcze prosić by każdy usiadł przy swoim stole. - rzekł spoglądając na nas, wtedy  ja, Ginny i Harry spojrzeliśmy się na siebie, i niechętnie wstaliśmy od stołu Slytherinu by powędrować do reszty gryfonów. Wtedy dyrektor ponownie zabrał głos. - Moi drodzy, - zaczął - ostatnim czasem, zauważyłem że nawiązujecie coraz więcej przyjaźni między domami. Bardzo mnie to cieszy, a zwłaszcza że, nawet niektórym gryfonom i ślizgoną udało się przełamać dzielące ich bariery nienawiści. Dlatego by jeszcze lepiej rozwijać wasze znajomości macie możliwość zmienić dom, do końca tego roku... - nie wierzyłam w to co usłyszałam, inni uczniowie chyba też nie, bo niemal wszyscy byli zszokowani. Normalnie chyba jedyny mądry pomysł na jaki wpadł Dropsoholik. - ...Jeśli chcecie przyjąć kogoś do swego domu załóżcie tej osobie swój krawat. Teraz. - wtedy na sali rozległ się szum, każdy podchodził do swych przyjaciół z innych domów. Po chwili do mnie przyszedł David i założył mi swój krawat, a ja z uśmiechem wstałam i ponownie usiadłam przy stole ślizgonów. Zaraz potem przyszła Ginny zaproszona przez Dracon'a i Harry który znalazł się tu dzięki Łucji. Za to Nicole dołączyła do siostry, siadając przy stole krukonów. Zauważyłam że, moja naszywka z herbem domu na szacie zmieniła się z Gryffindoru na Slytherin. Po kilku minutach każdy siedział tam gdzie został zaproszony.
- Pamiętajcie że od tej pory jesteście uznawani za członków tych domów, przy których aktualnie siedzicie. Dla tego domu zarabiacie punkty, ale też je tracicie. Opiekunowie też się wam zmieniają, w zależności od domu w którym teraz się znajdujecie. Wasze rzeczy zostaną przeniesione do nowych dormitoriów. To tyle. Mam nadzieję że wasze relacje się polepszą. - zakończył i usiadł.
- Zaje*iście - powiedział Dracon do nas - no to witajcie w Slytherinie ! - a cała nasza paczka się zaśmiała.
- Jest dopiero początek lutego, - rzekłam po chwili - więc przez pięć miesięcy będziemy ślizgonami. - po kilku minutach w radosnych nastrojach poszliśmy do naszego nowego Pokoju Wspólnego w lochach.
- No to robimy imprezę na cześć nowych domowników ! - zawołał Draco kiedy tylko przekroczyliśmy kamienną ścianę.

                                    *
  Ja, Harry, Blaise, Dracon i Łucja siedzieliśmy na jednym z obszernych parapetów przy oknach na korytarzu.  Wszyscy wesoło rozmawialiśmy na różne tematy.
- Dracon, Hermiono - powiedział nagle Harry - zobaczcie - rzekł, wskazując coś kilkanaście metrów przed sobą. Aż zaniemówiłam. Nie wierzyłam własnym oczom. Ujrzałam że David, mój David całuje moja SIOSTRĘ ! Moje oczy momentalnie zaszkliły się łzami. To musi byc jakiś głópi sen. Jak to możliwe by dwoje najbliższych mi ludzi mnie tak zraniło. Juz wstałam, zauważyłam że Dracon zrobił to samo, może tez miał zamiar wykrzyczeć jak bardzo zranili mnie i jego. Akurat wtedy Blaise który, siedział między mna a Smokiem, złapał nas za nadgarstki, zatrzymując nas.
- Zobaczcie tam - mruknął, patrząc w kierunku...

                                *

Perspektywa Ginny

  Zobaczyłam moich przyjaciół siedzących na korytarzu, więc zaczęłam kierować się w ich stronę. Gdy byłam kilkanaście metrów dalej, drogę zagrodził mi Chińczyk.
- Hej David - powiedziałam uśmiechając się
- Ginny, ja muszę Ci coś powiedzieć - odpowiedział chłopak
- O co chodzi ? - zapytałam z zaciekawieniem
- Ginny, kocham Cię - wyszeptał
- Co ? - zapytałam zdezrientowana, a po chwili poczułam jak składa na moich ustach pocałunek.  -  Co Ty wyprawisz ? - zapytałam ostrym głosem, gdy się od niego oderwałam. To co się działo było po prostu nierealne. Nie wierzyłam w to co się działo, mój przyjaciel, chłopak mojej siostry pocałował mnie. Nie rozumiałam tego co nim kierowało. Spojrzałam w jego oczy, mając nadzieję że może one mi coś powiedzą że, dowiem się dlaczego to zrobił, w końcu to oczy odzwierciedlają naszą duszę. Kiedy to zrobiłam, zauwarzyłam że jego wzrok jest jakby zamglony. Wiedziałam co to oznacza. Zrozumiałam również dlaczego to zrobił. Zaklęcie Imperius. Nagle nad ramieniem przyjaciela zobaczyłam że Weasley uśmiecha zię z satysfakcją. Widać było że jest z siebie bardzo zadowolony. Czyżby to była kolejna próba skłócenia naszej paczki ?
- Weasley - syknęłam. Wyrwałam się Davidowi i czym prędzej ruszyłam w kierunku mojego byłego brata.

Perspektywa Hermiony

Odwróciłam wzrok od Ginny i Davida i spojrzałam się tam gdzie Diabeł. Dracon zrobił to samo.  Nie daleko nich stał Weasley z usmiechem satysfakcji na twarzy, patrząc się na tą dwójkę. Kątem oka zauważyłam jak Ginny wyrywa się Davidowi i idzie w kierunku rudzielca, z daleka widać że była wściekła.  Zaczęła coś do niego mówić, a ten był jeszcze bardziej zadowolony z siebie. Tylko dlaczego ? Zorientowałam się że,  moja ręka jest już wolna, przez nikogo nie zatrzymywana, skierowałam się w stronę rudzielców. To Weasley, musiał coś zrobić że, mój chłopak tak się zachował, nie wierzę że zrobił to sam z siebie. On nie jest taki. Chyba nie.
- Hermiona, Draco - powiadziała Ginny, nawet nie zauważyłam że on przyszedł razem ze mną - to nie tak jak myślicie.
- A jak ? - syknął Draco - Zaje*ie go - dodał patrząc w stronę Chińczyka i  chciał iść ku niemu, ale Ruda złapała go za nadgarstek, uniemożliwiając mu odejście.
- Daj się wytłumaczyć, - powiedział moja siostra - zrozumcie że to nie tak.
- Mów - powiedziałam. Smok milczał.
- Ten palant - rzekła wskazując na Weasley'a - rzucił Imperiusa na Davida. Dlatego to zrobił.
- Co ? - wykrzyknęłam
- Zatkało Riddle ? - zapytał szyderczo znienawidzony przez nas gryfon
- Cofnij to zaklęcie - warknął Smok
- Śnisz Malfoy - syknął
- Crucio ! - warknęłam, kierując w niego różdżkę, wcześniej upewniając się że, na korytarzu nie ma nikogo oprócz Weasley'a i naszej paczki. Po kilku minutach cofnęłam zaklęcie.
- Zdejmiesz je z niego ? -  zapytałam lodowatym tonem
- Spie*rzaj Riddle ! - warknął
- Crucio - tym razem to Dracon rzucił klątwę i go pod nią trochę dłużej przytrzymał. - Nadal się nam sprzeciwiasz ? - zapytał, gdy cofnął zaklęcie
- Niee - odpowiedział
- Idź po Niego - zwrócil się blondwłosy do swej dziewczyny. Ona wykonała polecenie. Po chwili obok nas znalazł się David. Wtedy Weasley' owi udało się wyciągnąć swoją rózdżkę  i widząc że nie ma innego wyboru cofnął rzuconego wcześniej imperiusa.
- Co się sie stało ? - zapytał  zdezorientowany David, no tak w końcu niczego nie pamięta.
- Ta gnida Weasley rzucił na ciebie Imperusa i zmusił cię byś pocałował Ginny - opowiedziałam pokrótce.
- Przepraszam za to, - powiedział - nigdy bym wam tego nie zrobił
- To nie twoja wina - powiedziałam cicho
- Tak to przez niego - dodał Draco
- Ja też nie mam ci tego za złe - powiedziała Ginny delikatnie się uśmiechając..
- Dzięki - odpowiedział mój chłopak. Cała nasza paczka odeszła z tego miejsca zostawiając Weasley'a samemu sobie.

Perspektywa Rona KILKANAŚCIE GODZIN PÓŹNIEJ

- Musimy go zlikwidować - powiedził dyrektor - zdrajca może nam jeszcze bardziej nam zaszkodzić.
- Wiem profesorze - zgodziłem się - Co mam robić ?
- Przyprowadź go do mnie przy najblizszej okazji.
- Oczywiście dyrektorze
- Możesz odeść Ronaldzie - wstałem i opuściłem gabinet profesora. Myśląc jak by tu zaciągnąć w pułapkę tego zdrajcę.

6 komentarzy:

  1. Szczerze, to tylko przeczytałam ten rozdział. Dużo mogę sama się domyślić. Podoba mi się i dziękuję za odwiedzenie też mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że wpadłaś i się podoba :) A Twojego bloga zamierzam częściej odwiedzać ;)

      Usuń
  2. Hej. Jestem z bloga lily-dorea-potter.blogspot. Wcześniej zostaiwiłaś u mnie spam i postanowiłam wpaść, gdyż nie mam co robić. Masz śliczny szablon ^.^
    Jeśli chodzi o treść notki, to szczerze mówiąc jestem zaskoczona! a to dobrze. Pomysł dyrektora ze zmianą domu, jeśli ktoś wyraża na to chęć jest dosć szokująca, hehe. Harry Potte w slytherinie... hm... będzie ciekawie.
    Widać rownież że Ron tylko kombinuje jak by tu zaszkodzić hermionie, ginny, draco, harry'emu. Momencik to oni nie trzymają sie już razem?
    Ron rzucił na Davida zaklęcie i ten pocałował Ginny, co widziała Hermiona. No już myślałam, że go zabije, naszczęscie Ginny jej wszystko wyjaśniła ^.^
    No i na końcu widać, że Weasley coś kombinuje... z dyrektorem? No ładnie ^.^
    Ogólnie to blog masz bardzo fajny, piszesz lekko i przyjemnie, co się ceni. Oczywiście odbigłaś trochę od oryginalnej fabuły co również jest ogromnym plusem. Brawo!
    W menu masz zakładkę "bohaterowie" - słowo "bohaterowie" pisze się przez samo "h", nie odwrotnie. I fajnie zdjęcia wybrałaś bohaterów.
    Pozdrawiam
    http://lily-dorea-potter.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, cieszę że, się podoba^^.
      A błąd już poprawiam, dzięki że zwróciłaś mi na to uwagę ; ) Również pozdrawiam ; D

      Usuń