Następnego dnia udało mi się
porozmawiać z Ginny. Powiedziałam jej o tym co czuję na widok Davida, i
że dwukrotnie śniły mi się jego oczy, oraz to co o nim myślę. Ruda
stwierdziła że się zakochałam. Taki mól książkowy jak ja miałby się
zakochać ? Chyba to raczej nie jest możliwe. A może jednak ? Dowiedziałam się też trochę
więcej o Dracon'ie i Rudej. Wiedziałam że Ginny od zawsze kocha się w
Malfoy'u, ale żeby on w niej ? Chociaż jakby nie patrzeć to ona należy do
najładniejszych dziewczyn w szkole. Odważyła mu się powiedzieć co do niego czuje, wtedy gdy on przyszedł do niej zakopać topór wojenny i tak wyszło, że się zeszli. Proste. Coś mi się zdaje że teraz trudno będzie ich znaleźć
osobno...
Dni mijały, tak jak przewidywałam Ruda znikała często z Dracon'em, a ja z
Davidem. Cieszyłam się na te dni, spędzone z nim. Obie odwiedzałyśmy
też Harry'ego, i uczyłyśmy się czarnej magii. Poznałam wiele ciekawych
zaklęć. Nie czułam do niej wstrętu jak kiedyś. Ta dziedzina magii jest
nawet pożyteczna. Gdy wrócę do szkoły, zamierzam przejrzeć hogwardzkie
księgi o niej. Oprócz czarnej magii, ojciec nauczał mnie również
oklumencji. Prawie udało mi się osiągnąć mistrzowski poziom w tej
dziedzinie. Pomyśleć że jeszcze tylko kilka lekcji i będę mistrzynią w
oklumencji, tak jak ojciec, ostatnio powiedział mi że mam szansę na
bycie lepszą od niego.
*
31 lipca byłyśmy z Ginny u Harrego, były jego urodziny, kupiłam mu
książkę o Obronie Przed Czarną Magią, a Ruda książkę o quiditchu. Kiedy
siedzieliśmy u Niego w pokoju i zaśmiewałyśmy się do łez, weszła Petunia
a za nią Dumbledore. Kiedy zobaczył mnie i Ginny, zbladł i zapytał:
- Co one tu robią? Są dla Ciebie zagrożeniem. To córki... - nie dokończył, nie pozwoliłam mu
- Tak jesteśmy córkami Voldemorta, Harry wie i nie jesteśmy dla niego
zagrożeniem. Jest naszym przyjacielem i zawsze będziemy stały za nim
murem. Chyba pan nie myśli że skoro on jest naszym ojcem to będziemy
jego popleczniczkami, to nie zmienia nas. - prychnęłam - Prawda Ginny ?
- Oczywiście - odpowiedziała oburzona
- Skoro tak, to dobrze, = powiedzial uspokojony dyrektor - chciałem tylko poinformować cię Harry, że jutro
zabieramy Cię na Grimlaud Place. Panny Riddle jeśli chcą też mogą
przyjść. Jutro o 20.00. - oznajmił. - Może dropsa ? - zapytał, wyciągając
pudełko z cukierkami.
- Nie dziękujemy - powiedzieliśmy zgodnie -
- No to by było na tyle, do zobaczenia - i wyszedł, zanim ktokolwiek z nas zdążył coś powiedzieć.
- No to by było na tyle, do zobaczenia - i wyszedł, zanim ktokolwiek z nas zdążył coś powiedzieć.
Nie długo po wyjściu dyrektora i my musiałyśmy się zbierać, gdyż
chciałam uzyskać pozwolenie na wyjazd, a nie wiedziałam ile czasu
zajmie przekonywanie ojca. Teleportowałyśmy się w pobliżu domu,
ojciec nauczył mnie teleportacji, ale i tak kawałek miałyśmy do
przejścia.
- I co chcesz jechać ? - zapytała mnie siostra
- Tak, a ty ?
-
Wiesz bardzo ich wszystkich lubię ale chyba wolę zostać się w domu z
rodzicami. Po za tym miałabym więcej czasu by poznać tajniki czarnej
magii. Ja nie uczę się tak szybko jak ty, a chciałabym nauczyć się coś
więcej z tej dziedziny.
- Ok rozumiem - doszłyśmy, wreszcie do domu, poszłam poszukać mamy.
Kiedy ją znalazłam i powiedziałam o co chodzi odesłała mnie do ojca.
Poszłam do jego gabinetu gdyż tam najczęściej przebywał. Kiedy
uzyskałam pozwolenie weszłam.
- Hermiona ? Co Cię do mnie sprowadza ? - zapytał zdziwiony
- Chciałam uzyskać zgodę na wyjazd, do przyjaciół na resztę wakacji - oznajmiłam
- Kiedy chcesz jechać ?
- Jutro wieczorem - odpowiedziałam niepewnie
- Zgoda, możesz jechać -
- Dziękuję ojcze - wyszłam z gabinetu i poszłam się spakować, nie mogłam się nadziwić że poszło tak łatwo.
*
Byłam u Harry'ego, punkt 20.00 na Privet Drive pojawili się członkowie
Zakonu Feniksa. Do Kwatery lecieliśmy na miotłach. Zawsze byłam pewna
że tego nie opanuje, gdyż nie mogłam nauczyć się tego z książek, ale
kiedy tylko wsiadłam na miotłę i wzbiłam się w powietrze poczułam się
jak ryba w wodzie. Potter'owie rzeczywiście mają to we krwi, więc i ja musiałam to odziedziczyć po matce.
Dzisiaj wieczorem było spotkanie zakonu. Zebranie na którym ja, Harry,
Ron i bliźniacy mieliśmy być obecni, dziwne, bo w tamte wakacje nie
dopuszczali nas do tego. Ale dzisiaj było inaczej. Dumbledore umyślił
sobie że przyłączy nas do zakonu. Nie bardzo to mi się uśmiechało, ale
dołączyłam ze względu na Harry'ego. Jednak ja miałam świadomość co zrobił Dropsoholik a on nie. Gdy zostaliśmy już pełnoprawnymi członkami
dyrektor dopiero teraz postanowił oznajmić wszystkim że ja i Ruda
jesteśmy córkami Voldemorta. Po co tyle czekał przecież pani Weasley od
początku o nas wiedziała, Ginny mówiła że dała jej list, w którym było
wyraźnie napisane że jestem jej siostrą. Większość była zszokowana
wiadomością o naszym prawdziwym pochodzeniu. Miny co niektórych były
bezcenne. A Szalonooki Moody jak zwykle szukał podstępów i zasadzek.
- Granger ? Albusie ona jest zagrożeniem, jak możesz jej ufać -
- Alastorze przestań ! - huknął dyrektor
- Jak widać jestem w zakonie, i nie stanowię dla was zagrożenia - postanowiłam włączyć się do dyskusji.
- Zawsze będę stała murem za przyjaciółmi, tak samo jak Ginny.
- Zawsze będę stała murem za przyjaciółmi, tak samo jak Ginny.
- Tak ? To dlaczego ona nie przyjechała ? Może nie powinniśmy jej ufać,
ona nie jest w zakonie, nie wiemy po której jest stronie. Może nam
łaskawie wyjaśnisz ? - zapytał podejrzliwie, zbił mnie z tropu, nie
spodziewałam się tego i co ja mam mu powiedzieć ? Cholera jasna !
Przecież nie powiem im że nie chciała jechać. Wtedy w głowie usłyszałam
głos Snape'a: Skłam, powiedz im, że nie uzyskała pozwolenia. Spojrzałam na niego zdziwiona i przesłałam mu telepatycznie Dziękuję profesorze. Czyżby mi pomagał ? Chwała Merlinowi że ojciec uczył mnie magii umysłu na mistrzowski poziom.
- Voldemort nie pozwolił jej jechać - skłamałam bez zająknięcia
- A to niby dlaczego? - czy on nie jest... wścibski ?
- On uczył nas czarnej magii, - rzekłam zgodnie z prawdą - Ginny nie uczy się tak szybko jak ja, i musiała się zostać, dlatego nie uzyskała zgody. Możesz mi wierzyć że też wolałaby być tu niż tam ze śmierciojadami.
- Ach tak, więc przyznajesz się że znasz czarną magię ? Sama się pogrążasz młoda panno. Tylko śmiercożercy jej używają.
- Mogę ją znać ale używać nie muszę - co było oczywistym kłamstwem, czarna magia jest przydatna, bardzo przydatna.
- Taa, ciekawe... śmierciożerczyni.
Teraz się wku*wiłam, jak on śmie bezpodstawnie oskarżać mnie o śmierciozerstwo. Tylko dlatego że mam ojca Voldemorta ? Podeszłam do niego podwijając lewy rękaw.
Teraz się wku*wiłam, jak on śmie bezpodstawnie oskarżać mnie o śmierciozerstwo. Tylko dlatego że mam ojca Voldemorta ? Podeszłam do niego podwijając lewy rękaw.
- Widzisz tu coś ?! - warknęłam na niego - Dalej twierdzisz że jestem śmierciożerczynią ?!
- Na pewno jest jakieś zaklęcie na ukrycie tego - powiedział
- Riddle, mówi prawdę, - odezwał się Snape - nie jest śmiercożerczynią, bo takie zaklęcie nie istnieje - on chyba naprawdę chce mi pomóc.
- Ciebie się nikt nie pytał Snape, ona jest... - chciał coś dopowiedzieć ale dropsocholik mu przerwał
- Dość ! Zakończcie tą jakże miłą konwersację. Hermiona nie ma znaku, i
nie masz żadnych podstaw by ją oskarżać i jej nie ufać. - na tym gadka
się skończyła. Reszta zebrania minęła w miarę spokojnie. Kiedy większość
zbierała się już do wyjścia, dyrektor jeszcze przemówił:
- Severusie, Harry, Hermiono, Ron, chodźcie na chwilę. - podeszliśmy
zastanawiając się czego on od nas może chcieć - Severusie, będziesz uczył
oklumencji pannę Riddle, a ja Harrego i Rona, a Herm...- przerwałam mu
- Profesorze, ja znam oklumencję, Voldemort mnie nauczył -
- No to Severus ma mniej do roboty, a i będziesz pomagała mu robić eliksiry dla zakonu
- No chyba sobie żartujesz ? Nie wpuszczę jej do laboratorium- oburzył się Nietoperz
- Bardzo dobrze wiesz, że ona jest najlepsza na swoim roczniku, sam
musisz to przyznać, Hermiona będzie Ci pomagać. Zaczynając od jutra-
jego usta wykrzywiły się w uśmieszku
- Oczywiście profesorze - odpowiedziałam mu niechętnie
- Niech będzie - zgodził się Snape niezbyt chętnie,a Dumbledore zniknął
- Jutro o dziesiątej w lochach, Riddle - Snape również poszedł. A ja
poszłam się położyć, gdyż było już późno.
Hah, ty też wpadłaś na taki pomysł! Masz inną fabułę niż ja ale Ginny i Hermi to siostry! 'Dropsocholoik' mnie rozwalił! Myślę, że Miona będzie ze snapem! Ach, ta moja wyobraźnia... Informuj na hermionaidrco.blog.onet.pl lub na gg 29983382 WENY!
OdpowiedzUsuń~Amyy^^, 2012-04-25 21:50