niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział VI

 Mijały kolejne sierpniowe dni. Większość z nich spędzałam przy przeróżnych eliksirach w hogwardzkich lochach. Najczęściej robiliśmy Veritaserum i wielosokowy. Ale w ostatni poniedziałek wakacji, kiedy Snape powiedział mi jaki eliksir mam ważyć, ze zdziwienia wypuściłam fiolkę którą akurat trzymałam w ręku.
- 15 kociołków ertrageniserum* - moja reakcja mówiła sama za siebie - Paskudna substancja, uważaj przy warzeniu.
- Na cholerę zakonowi tyle tego ? Przecież to jest gorsze od cruciatrusa.
- Widzę że wiesz co to jest.- puścił mimo uszów moje przekleństwo - Jak mniemam Czarny Pan Ci wspominał ?
- Tak, jednak nadal nie wiem po co to zakonowi -
- A mówią że  jesteś inteligentna. Myślisz że jak Dumbledore zdobywa te wszystkie informacje? Zakon nie jest lepszy od śmierciożerców, tak samo kłamie, torturuje i zabija. Może nie używa niewybaczalnych, ale są legalne zaklęcia, którymi można zabić i torturować. A niby jakich środków miałby zakon używać ? Od wielu lat ważę ten eliksir dla starego dropsa, tak to on zleca te wszystkie eliksiry - dodał widząc moje zdziwione spojrzenie, a tak w ogólę to odkąd on mi coś tłumaczy ? - Wierz mi Riddle, to jest dużo gorsze od stu crucio, nawet my śmierciożercy tego nie używamy, jeśli już to niezwykle rzadko się to zdarza.. Bierz się do roboty. Znasz recepturę ?
- Tak - odpowiedziałam i zajęłam się warzeniem. Tysiące myśli krążyło mi po głowie, zrozumiałam również że Snape  jest szpiegiem  nie zakonu a ojca, powiedział " my śmierciożercy ", zaczynam żałować ze wstąpiłam do   zakonu. Kiedy pomyślę że Ci wszyscy ludzie których lubię, mogą używać tego eliksiru. Przecież oni są niby dobrzy. Państwo Weasley, Remus, Syriusz, chociaż nie, Lupin i Black są przecież szpiegami ojca, tak jak Snape. Dziwne że Dumbledor nie zauważył u nich znaków, skoro ja je normalnie widzę, a zdaje się że dyrektor jest nieświadomy, kto naprawdę jest wierny zakonowi a kto nie. Może Snape coś wie, warto zapytać.
 - Profesorze ? Dlaczego Dumbledore nie wie że Syriusz i Remus, są po stronie ojca, przecież ja normalnie widzę ich znaki.
 - Zastanawiałem się kiedy o to zapytasz. Wynalazłem pewnie zaklęcie,które pozwala widzieć znak tylko śmierciożercom.
 - Ja nie jestem i widzę
 - Bo Ty jesteś córką Czarnego Pana, i masz nad nami taką samą władzę jak on.
 - Dobrze wiedzieć profesorze
 - Na pewno domyśliłaś się komu naprawdę służę, jako córka mistrza masz prawo mówić do mnie po imieniu, wtedy gdy nie ma żadnych uczniów, i członków zakonu oczywiście
 - Dobrze Severusie - rzekłam szczerząc zęby a potem znów zapadła cisza, oboje oddaliśmy się robieniu eliksirów.


                             *
  
Perspektywa Ginny

    - Doskonale Ginny ! Myślę że do końca wakacji biegle opanujesz to co twoja siostra. - byłam z Siebie zadowolona, ojciec nadal uczył mnie czarnej magii, robiłam duże postępy.
Prawie opanowałam to co Hermiona, tak nie dużo mi jeszcze zostało. - Możesz iść, przyjdź jeszcze wieczorem.- Odkąd Hermiona pojechała miałam lekcje również rano, wtedy kiedy ona miała wcześniej. Cieszę  się że z nią nie pojechałam. Hermi napisała mi że przyłączyła się do zakonu i robi tony eliksirów z nietoperzem. Mogę się założyć że gdybym pojechała, też bym musiała, bo jestem tak samo dobra z eliksirów jak Ona. Ja za to mogę się spotykać z Draco i z Davidem, tak ja też się  z nim zakolegowałam,nie tak jak Hermi ale jednak. Spędzam z nimi większość wolnego czasu. David często mnie o nią wypytywał, widocznie do Niego nie pisze, pewnie brak jej czasu. A tak w ogóle ciekawe kiedy mi odpisze. Wreszcie jestem naprawdę szczęśliwa, jestem z Dracon'em, kocham go i widzę że on mnie też. Poznaje to po oczach, podobno po nich można odkryć człowieka. Oczy mówią wszystko. 
 

    Późnym wieczorem, po lekcjach z ojcem, kiedy byłam już w swoim pokoju, zauważyłam sowę na parapecie. Była to Hedwiga z listem od Hermiony.


              
                      Hey Rudaa, !
  
      Co u Ciebie ? Jak lekcje czarnej magii? Mam nadzieję że wszystko w porządku i nic Ci nie jest. Ostatnio gdy miałam, trochę wolnego Harry zaczął uczyć mnie latania. To jest naprawdę super! Zawsze bałam się wsiąść na miotłę a teraz? Teraz śmigam jak Ty i Harry. Zaje*iście nie ? Dobra ale ja nie o tym chciałam. Nie uwierzysz czego się dowiedziałam. Właśnie Harry i Ron powiedzieli mi co usłyszeli. Kiedy ja byłam w Hogwarcie w kwaterze byli Moody i Dumbledor. Chłopaki usłyszeli że oni chcą uzyskać zgodę od ministerstwa na użycie niewybaczalnych. Całkiem ich pojebało nie ? Ale to nie wszystko, kiedy byłam w hogwarcie robiłam pewien eliksir. A mianowicie ertrageniserum. Nie wiem czy ta nazwa Ci coś mówi. Ale to jest paskudny eliksir. Zaczynam żałować że jestem w zakonie. Wiesz że przystąpiłam tylko ze względu na Harry'ego. . Wiesz co wychwyciłam w jego umyśle? Harry przez moment pomyślał o tym cytuję "może naprawdę lepiej przyłączyć się do Voldemorta" chyba naprawdę zacznę go przekonywać do ojca. A właśnie omal nie zapomniałam napisać idź do niego i powiedz mu o tym co słyszeli chłopaki  i o eliksirze. To dla sprzymierzeńców ojca naprawdę niebezpieczne a Snape nie może powiedzieć o tym, bo dowiedziałam się że złożył przysięgę wieczystą.Pozdrów Davida.


                                                       Twoja siostra Miona

PS. Spal to.


   Wrzuciłam list do kominka, po czym wzięłam czysty pergamin by odpisać.

   


        Hey Miona !


   U mnie świetnie, czarą magię opanowałam prawie tak dobrze jak Ty. Świetnie że Harry Cię uczy najwyższy czas. Oni naprawdę to słyszeli ? Wiem co to te ertrageniserum. Zaraz pójdę i to powiem. Dziwne że Harry ma takie myśli. Pozdro dla Ciebie i chłopaków.

                                                                                                            Ruda


   PS. Napisz wreszcie do Davida, bo mnie chłopak mnie zamęczy pytaniami o Ciebie.



   Dałam list Hedwidze i poszłam do ojca. Kiedy weszłam zaczęłam mówić.
 - Ojcze, Hermiona do mnie napisała, mam informacje...- opowiedziałam o co wyczytałam w liście.
 - Ach więc to jest ten eliksir o którym nie mógł powiedzieć Severus. Dobrze że ona dołączyła do tych baranów. Mamy szpiega nie zobowiązanego przysięgą. Doskonale. Jeśli coś jeszcze napisze informuj mnie na bieżąco. To wszystko ?
- Tak ojcze. Dobranoc
- Dobranoc - wyszłam i skierowałam się do swojego  pokoju, z zamiarem pójścia spać.


                                                                          *
   


     Szybko czytałam list od Ginny. Musiałam zaraz iść. Na szczęście to już ostatni  dzień w lochach. Te parę dni będę miała spokoju. I spędzę je z przyjaciółmi. Roześmiałam się, gdy przeczytałam dopisek o tym że David ją zamęczy. Później do Niego napiszę, ale to jak wrócę. Zeszłam na dół do kuchni.Przekazałam chłopakom pozdrowienia od Rudej. Po szybkim śniadaniu przeniosłam się do Hogwatu. Znów robiłam tą paskudną miksturę. Jakoś szybko czas mi zleciał, i nim się obejrzałam mogłam wracać na Grimlaud Place. Resztę dna spędziłam z chłopakami latając na miotłach. Koniecznie muszę  Sobie kupić jakąś miotłę.
  
  Wieczorem postanowiłam napisać do Davida.Był tylko jeden problem co mu mam napisać? Długo myślałam, zmarnowałam wiele papieru. Ostateczna wersja listu była taka.


    Hey David !

Przepraszam że tak długo nie pisałam, to po prostu z braku czasu.  Mam nadzieję że u Ciebie
wszystko okey. Ruda pisała że ją zamęczasz daj jej żyć. : ) U mnie jest w porządku, Spotkamy się w pociągu. Pozdrawiam.
                                                                                                       Miona.


       Przeczytałam jeszcze raz i niezbyt zadowolona z listu wysłałam go. Wiedząc że nic lepszego nie wymyśle. Zerknęłam na zegarek i zeszłam na kolację



 * ertrageniserum - eliksir powodujący ból większy niż cruciatius (głupia nazwa , wiem)

1 komentarz:

  1. sweet nocia oby tak dalej pisz pisz tylko troszke szybciej bo zaraz mamy sprawdziany;(((


    ~nieżle wkurzona;p zmieniam nick;p, 2012-04-29

    OdpowiedzUsuń